wędzonkę schowaną w bagażu, który osioł niósł na grzbiecie. Ten jednak niegrzecznie odpowiedział, że jak obudzi się ich pan, to wtedy nakarmi psa. Chwilę potem zjawił się wilk, a osioł zaczął prosić, by pies obronił go przed drapieżnikiem. Pies odpowiedział tylko, że kiedy ich pan się obudzi, to na pewno obroni osła. W następnej chwili wilk pożarł swoją ofiarę.
„Zając i żaba”
Zając narzeka na swój marny los. Żali się, że co dzień żyje w niepokoju przed drapieżnikami, boi się najcichszego szmeru i nigdy nie może czuć się bezpiecznie. Postanawia więc popełnić samobójstwo. Kiedy kica w stronę stawu, by się w nim utopić, spod jego nóg w wielkim przerażeniu czmycha żaba. Zając dochodzi do wniosku, że nie powinien płakać nad swoim tchórzostwem, ponieważ każdy się czegoś boi. I nawet on jest postrachem dla mniejszych od niego stworzeń.
„Koza, kózka i wilk”
Mama koza postanowiła wybrać się do lasu, by poszukać dobrych do jedzenia roślin. Zanim wyszła, zabroniła córce, młodej kózce, otwierać drzwi nieznajomym. Umówiła się z nią, że gdy wróci, zapuka kopytkiem w drzwi i zawoła córkę po imieniu: Bebe. Całą rozmowę słyszał ukryty niedaleko domu wilk. Gdy tylko koza poszła, stanął przed drzwiami i, naśladując kozi głos, prosił kózkę, by mu otworzyła. Kózka odpowiedziała, że mama jeszcze nie wróciła, a nie wolno jej wpuszczać obcych. Wilk upierał się, że to on jest jej mamą i musi go wpuścić. Wtedy przebiegła kózka poprosiła, by przez szparę w drzwiach nieznajomy pokazał jej kozie kopytko na dowód, że mówi prawdę. Wilk, z oczywistych powodów nie mogąc spełnić prośby, odszedł.
„Żaby i ich króle”
Żaby żyły w państwie, w którym nie było żadnych praw i obowiązków. Każda robiła to, na co miała ochotę. W końcu znudziła im się taka samowola. Doszły do wniosku, że potrzebują króla. Prosiły więc boga
„Zając i żaba”
Zając narzeka na swój marny los. Żali się, że co dzień żyje w niepokoju przed drapieżnikami, boi się najcichszego szmeru i nigdy nie może czuć się bezpiecznie. Postanawia więc popełnić samobójstwo. Kiedy kica w stronę stawu, by się w nim utopić, spod jego nóg w wielkim przerażeniu czmycha żaba. Zając dochodzi do wniosku, że nie powinien płakać nad swoim tchórzostwem, ponieważ każdy się czegoś boi. I nawet on jest postrachem dla mniejszych od niego stworzeń.
„Koza, kózka i wilk”
Mama koza postanowiła wybrać się do lasu, by poszukać dobrych do jedzenia roślin. Zanim wyszła, zabroniła córce, młodej kózce, otwierać drzwi nieznajomym. Umówiła się z nią, że gdy wróci, zapuka kopytkiem w drzwi i zawoła córkę po imieniu: Bebe. Całą rozmowę słyszał ukryty niedaleko domu wilk. Gdy tylko koza poszła, stanął przed drzwiami i, naśladując kozi głos, prosił kózkę, by mu otworzyła. Kózka odpowiedziała, że mama jeszcze nie wróciła, a nie wolno jej wpuszczać obcych. Wilk upierał się, że to on jest jej mamą i musi go wpuścić. Wtedy przebiegła kózka poprosiła, by przez szparę w drzwiach nieznajomy pokazał jej kozie kopytko na dowód, że mówi prawdę. Wilk, z oczywistych powodów nie mogąc spełnić prośby, odszedł.
„Żaby i ich króle”
Żaby żyły w państwie, w którym nie było żadnych praw i obowiązków. Każda robiła to, na co miała ochotę. W końcu znudziła im się taka samowola. Doszły do wniosku, że potrzebują króla. Prosiły więc boga